Jak zorganizować konferencję, która w poprzednich edycjach opierała się na osobistym kontakcie uczestników z organizatorami? Jak w trybie zdalnym dać namiastkę dotknięcia, sprawdzenia produktu? Jak sprawić, by widzowie 6-godzinnej konferencji chcieli ją obejrzeć do samego końca? Przeczytaj, by dowiedzieć się, jakie odpowiedzi znalazłem wspólnie z moim klientem – firmą Evergreen Garden Care.
Piszę o tym doświadczeniu, bo jest najfajniejszym, jakie miałem póki co w tym roku. Otwartość Klienta pozwoliła na moje większe niż kiedykolwiek zaangażowanie. A skorzystaliśmy na tym – my wszyscy.
Co jest dla Ciebie ważne?
Przyznam Ci się do czegoś. Dość często dzwoni do mnie ktoś z branży eventowej i mówi tak:
„Liczymy na duży rabat, bo wie pan, to będzie taki event prosty, łatwy i przyjemny. Wszystko panu napiszemy, i po godzince może pan wracać do domu. To co, będzie rabat?”
Nie. Uważam, że w organizacji wydarzeń chodzi o coś więcej niż o szybkie rozejście się do domów. Gdy angażuję się w jakiś projekt, chcę dać coś od siebie. Zależy mi na tym, by widz nie zobaczył kolejnego, „przezroczystego” prowadzącego, mówiącego okrągłymi słowami. Tylko kogoś, kto przekazał wartościową wiedzę i wyraźnie wpłynął na atmosferę. „Czy miałby pan ochotę zaangażować się w nasz event online jako konferansjer?” – zapytał miły głos w telefonie. Rozpoczęliśmy wymagający projekt: organizację konferencji w formie transmisji.
Spotkania, które nie mogły być mailem
Na taką współpracę potrzeba jednak czasu. Solomiya Kulishko i Anna Warelis z zespołu Evergreen odezwały się do mnie już w grudniu, choć konferencję planowały na marzec. Czas dał nam komfort: mogliśmy spotkać się kilka razy online, nim podjęliśmy decyzję o współpracy. A później rozmawialiśmy jeszcze wiele rzeczy, ustalając poszczególne części programu. I co najważniejsze: dzięki tym wszystkim rozmowom zrozumieliśmy wzajemnie swoje światy. Sporo dowiedziałem się o strukturze firmy i o tym, kim będą nasi odbiorcy.
Poprzednia edycja konferencji dla branży ogrodniczej była z udziałem publiczności. Pojawia się więc ważne pytanie: jak, nadając ze studia telewizyjnego, dać ludziom wartość i utrzymać ich do końca transmisji?
Gęsto cięty scenariusz – zaskakuj widza od samego początku
Zaproponowałem między innymi:
- krótsze czasy wystąpień – maksymalnie 20 minut na jednego prelegenta. Ludzie, którzy oglądają nas online, mają w przeglądarce otwartych jeszcze kilka(naście) kart z innymi, ciekawymi i pilnymi tematami. Dlatego wciąż wprowadzajmy nowości, dzieląc wydarzenie na wiele krótkich segmentów.
- quiz z nagrodami – dobrą zachętą do obejrzenia całej konferencji było to, że pod sam koniec można było wygrać piękne walizki. Wykorzystaliśmy narzędzie Mentimeter, w którym widać, jak widzowie na żywo odpowiadają na pytania i kto jest najszybszy. Zamiast pytać wyłącznie o produkty i to, co było mówione na konferencji, wpletliśmy też pytania o pasje i podróże
- segment kulinarny – w Evergreen wiedzieli, że z każdą kolejną prelekcją spada skupienie widza. Jak w takim razie opowiedzieć o produktach do pielęgnacji ogrodów? Na pewno nie pokazem slajdów. „Co powiecie na to, żeby ktoś z waszej ekipy pokazał, jak nawozy i podłoża sprawdzają się w praktyce, znaczy się, w doniczce?” – zapytałem. Błysk w oku widać było nawet przez kamery laptopów. Kilka tygodni później dostałem od ekipy Ani gotowe nagrania, w których Paweł Wójcik, w fartuchu, pokazuje, co i jak. Wyśmienita organizacja.
Nowa formuła (online) wymaga nowego podejścia. Dziękuję całemu Zespołowi Evergreen za otwartość. Jeśli też wkrótce organizujesz wydarzenie online, napisz – chętnie podzielę się swoimi pomysłami.