Jak sprawiłem, że po przerwie lunchowej uczestnicy konferencji Ministerstwa wrócili punktualnie na prelekcję?
🚩 PROBLEM: Wielu gości po godzinie 14:00 nie wraca na konferencję, tylko kieruje się do domu.
✔️ ROZWIĄZANIE: Dobra współpraca konferansjera z prelegentem jest początkiem kreatywnych pomysłów. Szczegóły za chwilę.
1) Spotkaj prelegentów online
Przygotowując moderację dla Ministerstwa Klimatu i Środowiska, poprosiłem o spotkanie-naradę z prelegentami. Rozmawiałem z nimi tak, jak kiedyś, gdy jako dziennikarz miałem poznać kolejnego gościa mojego radiowego talk-show. Ja poznałem ich, oni mnie, ale i siebie nawzajem. Dzięki temu w dniu eventu witaliśmy się już jak znajomi, a nie obcy ludzie.
2) Zrób z nimi pre-interview
Oto konkretny przykład z Ludwikiem Tomaszewskim, prelegentem z firmy Energa. Ludwik jest „Głównym inżynierem ds. zarządzania pomiarami”. No cóż, ten opis jest zapewne fachowy, ale moim zdaniem nie zbliża prelegenta do ludzi. Jest abstrakcyjny — gdy go słyszysz, w Twojej głowie nie powstaje żaden obraz. Byłaby to więc kolejna poprawna, ale i nudna zapowiedź.
3) Odnajdź pasję w człowieku
Dopytałem Ludwika o to, czy lubi swoją pracę. Odpowiedział, że tak — w końcu robi to od 15 lat. Od słowa do słowa okazało się, że zaczynał… na posterunku energetycznym. Montował urządzenia, naprawiał sieci — na przykład przy wichurach. Nierzadko miał dyżury nocne. Praca na tyle mu się spodobała, że postanowił zgłębić temat na Politechnice Gdańskiej. Później awansował.
Dlatego dzisiaj, gdy Ludwik ma opowiedzieć o nowej generacji liczników prądu — takich, których nie musi już odwiedzać pracownik — zna to z własnego przykładu. Wie, że odczyt dzieje się już zdalnie, bezpiecznie, bez papieru. A przeciętny Kowalski może z dokładnością do 15 minut sprawdzić swoje zużycie prądu.
4) Wykorzystaj rekwizyt
Temat liczników mnie zaintrygował. Tak jak kiedyś w redakcji TV, zacząłem kombinować, jak fajnie go zaprezentować. Zapytałem Ludwika, czy mógłby przynieść taki nowoczesny licznik do sali konferencyjnej. Zgodził się i nawet zaproponował, że przyniesie też taki stary, ciężki model. Super! W ten sposób pokażemy, jak wielka zmiana dokonała się w ciągu ostatnich lat.
Kliknij przycisk, aby wczytać zawartość z www.linkedin.com.
Dzięki temu, gdy wybiła godzina lunchu i był czas, bym zapowiedział przerwę, zrobiłem to w towarzystwie Ludwika. Zaprosiłem go na scenę. Wykorzystaliśmy 3 elementy:
- dobrze się znaliśmy, mieliśmy sympatyczny kontakt, więc Ludwika nie zestresowało moje zaproszenie na scenę
- na publiczności było wciąż wielu uczestników, więc mieliśmy dużą widownię
- Ludwik zabrał ze sobą te dwa liczniki, które pokazaliśmy publiczności, obiecując więcej smaczków podczas jego występu po 14.
Efekt:
- po przerwie mieliśmy nadal wysoką frekwencję
- uczestnicy zagadywali Ludwika o liczniki już w trakcie lunchu (rekwizyt stał się więc fajnym punktem zaczepienia rozmów)
- ukazaliśmy od ludzkiej strony abstrakcyjny, skomplikowany temat.
Mam nadzieję, że to Ci się przyda. Niech moc będzie z Tobą.