Dlaczego rezerwujesz pierwszy rząd dla VIP-ów? O równym traktowaniu na konferencjach

Rząd pustych krzeseł. Tak wygląda większość konferencji po zakończeniu sesji otwierającej. Eventowcy, dlaczego? Dlaczego rezerwujecie pierwszy rząd dla VIP-ów?

Jeśli ktoś z nich ma wystąpić na scenie, czy nie lepiej stworzyć „Speaker ready room” obok sceny, a tam będzie już na niego/nią czekał inspicjent/producent eventu i gdy przyjdzie czas, zaprosi na scenę? Jest duży plus takiej przestrzeni: Wasza pewność, że gość nagle nie zniknie, a także, że zbuduje relacje z innymi występującymi i nieco obniży związane z tym napięcie.

Czy nie szkoda Wam atmosfery uczestniczenia w tym wszystkim wspólnie, która ulatnia się z każdym uwolnionym krzesłem? Bo gdy znika VIP, pogłębia się dystans. Między osobami, które mówią, a tymi, które słuchają. A Ty, lubisz mówić do pustych krzeseł?

Przecież to oczywiste, że polityk czy polityczka nie zostaną w pierwszych rzędach na długo. Czy gdyby odebrać im ten krzesłowy przywilej, to wyniesienie na piedestał, to by się na Was obrazili? A nawet jeśli, to jakie to ma znaczenie? Skoro Waszym zadaniem jest dbać o satysfakcję wszystkich uczestników i uczestniczek, a nie tylko wąskiego grona?

Nie wytykam palcem Europejskiego Kongresu Gospodarczego, na którym zrobiłem to zdjęcie. Sytuacja była wyjątkowa — Rada Ministrów miała tam wyjazdową sesję, VIP-ów były setki. Wydaje się więc sensowne, że siedzieli wszyscy razem i słuchali, jak przemawia szef (premier). Co nie zmienia faktu, że gdy tylko premier się ulotnił, zostały tabuny wolnych miejsc. A ludzie dalej siedzący wciąż nie mieli odwagi, by któreś z nich zająć (przecież był napis: „rezerwacja”). Nie wiem, jakie jest rozwiązanie tego problemu. Może Ty masz pomysł?

Ale mogę się podzielić tym, co robię na współorganizowanych przeze mnie wydarzeniach. Witam wszystkich Gości już w drzwiach sali, w której mamy konferencję. Daję poczucie, że są dla nas ważni. Mówię im, że wszystkie miejsca są dla nich i że mają zająć takie, które będą im wygodne. Również w pierwszym rzędzie — zwłaszcza, że w ten sposób mogą wesprzeć mówców.

Ludzi trzeba ośmielić, bo lata pierwszorzędnych Gości Widmo zrobiły swoje.

Kautz
Teraz napiszę coś o sobie. Lubię być z ludźmi – ale nie lubię, gdy atmosfera jest napięta. Dlatego nauczyłem się skracać dystans i sprawiać, by było znośnie. Czasem jest wręcz sympatycznie. Do tego stopnia, że prowadzę największe konferencje i panele dyskusyjne w Polsce, no i coraz częściej za granicą.

Moje specjalności to technologia, środowisko i biznes. Jestem też radcą prawnym (ale to dłuższa historia na kiedy indziej). Stworzyłem dziesiątki programów radia i TV, w tym talk-show po angielsku. Studiowałem na Appalachian State University w Północnej Karolinie. No i kocham Stany Zjednoczone.

zobacz następny wpis

Zapraszam Cię do świata angażujących wydarzeń

Dzięki mojemu newsletterowi podniesiesz poprzeczkę swoich eventów.