Niełatwo jest napisać uniwersalny poradnik przeprowadzania dobrych rozmów. Uświadomiłem sobie, że dziś – mając za sobą ponad tysiąc przeprowadzonych wywiadów – do tego zadania podchodzę zupełnie inaczej niż na początku. Co powiedziałbym więc sobie sprzed 10 lat?
W 2011 roku, jako student Appalachian State University, prowadziłem swój pierwszy radiowy talk-show w USA. Do dzisiaj zachowałem notatki, które sporządzałem wtedy przed każdą audycją:
„Co znaczy dla Pani to miejsce? Jak Pani je zapamiętała?” – wiedziałem, że od tego pytania chciałbym rozpocząć. Możesz usłyszeć je w wywiadzie, który umieszczam powyżej. Jednak dalej – czysta karta. Moim planem było zasłuchanie się w tym, co pani Dominika będzie miała do powiedzenia.
„Za każdym razem gdy tu jestem, szybciej bije mi serce. Lubię być sentymentalna w stosunku do swoich korzeni, bo z nich wyrastają moje skrzydła” – powiedziała.
„Tutaj je pani rozpościerała. Można tak powiedzieć?” – dopytałem. „Zapytajmy polonistę” – odparła prezes Kulczyk Foundation.
Ta sytuacja dobrze obrazuje odwieczną zagwozdkę – w wywiadzie, jak i każdej rozmowie, słyszący może odczytać słowa inaczej niż to założył mówiący. Pytając bowiem: „Można tak powiedzieć?”, zamierzałem odnieść się do tego, czy Poznań był miastem, w którym pani Dominika stawiała pierwsze kroki zawodowe. Ponieważ jednak słowo „rozpościerać” jest dość rzadko używane, rozmówczyni pomyślała zapewne, że próbowałem upewnić się, czy poprawnie go użyłem.
Co wtedy zrobić? Gdy wyczuwasz niezrozumienie prowadząc rozmowę, szybko wyjaśnij, co dokładnie masz na myśli. Jest absolutnie kluczowe, by rozmówca dokładnie wiedział, co mamy na myśli. Nigdy nie polecałbym sformułowań takich jak: „Ale czego pani nie zrozumiała?”, które niestety często towarzyszą nam w życiu codziennym. Uważam, że by bezboleśnie, ale i sympatycznie funkcjonować w społeczności, warto starać się, by wszystkie niedomówienia wyjaśniać możliwie najprędzej. Doceni to każdy rozmówca – nie tylko ten, którego gościmy na konferencji lub antenie, ale i przypadkowo zapytany o drogę przechodzień.