Polsat ma studio w technologii Augmented Reality. Niedawno uruchomione, najnowocześniejsze w Europie. Nagrywają tu spotkania komentatorów Ligi Mistrzów. Sądziłem, że to miejsce jest zarezerwowane dla takich tuzów dziennikarstwa sportowego, jak Jerzy Mielewski czy Bożydar Iwanow. Myliłem się.
Pół roku temu zadzwonili do mnie z PSPA. Czyli Polskiego Stowarzyszania Paliw Alternatywnych. „Czy pan prowadzi konferencje w języku angielskim?”. „Tak”. „A gdy żadnego z gości nie będzie z panem w studiu, nie będzie to problemem?”. „Nie”.
I tak zaczęliśmy rozmowy o przygotowaniu i prowadzeniu konferencji Global e-Mobility Forum. Tym się zajmują – promowaniem samochodów elektrycznych, technologii przyszłości.
od dziesiątek narad, przez próby, do godziny zero
Od początku wiedzieliśmy, że w grę wchodzi tylko event online. Zaczęliśmy prace, wspólnie tworzyliśmy agendę, a ja zaproponowałem coś więcej niż tylko konferansjerkę. Włączyłem się w merytoryczne przygotowania konferencji, a do tego podjąłem się poprowadzenia 3 debat ze specjalistami ze świata motoryzacji i ekologii.
Po kilku miesiącach w końcu weszliśmy do warszawskiego studia. Zrobiło na mnie duże wrażenie, bo Polsat wspólnie z Platige Image stworzył scenę na miarę najlepszych eventów online. Jeden dzień poświęciliśmy na próby – sprawdziliśmy wszystkie animacje i przejścia (w studiu generowane są elementy wirtualnej rzeczywistości, które jako prowadzący widzę jedynie na ekranach kontrolnych), a także połączenia z ekspertami i gośćmi. Pracowałem z „uchem”, a więc mając w słuchawce głos realizatora. Dzięki niemu wiedziałem, kiedy pojawiam się na antenie, czy zapowiedziany gość faktycznie jest już gotowy, a do tego dostawałem prośby o przedłużenie lub skrócenie któregoś punktu scenariusza.
Miss Secretary, we are having some issues with your connection
Oczywiście nie wszystko dało się przewidzieć. Blisko 8-godzinna konferencja przewidywała łączenia online z kilkudziesięcioma gośćmi z całego świata. Bywało, że ktoś się pojawił, ale bez dźwięku. Innym razem musieliśmy zadowolić się samą fonią. (Co jest w sumie mniejszym złem).
Kluczowa okazała się też umiejętność prowadzenia debat z czterema, pięcioma panelistami, spośród których żaden nie był z nami w studiu. Mogę się tu podzielić z Tobą jedną ciekawostką: za każdym razem, gdy rozmawiałem z gośćmi, nie widziałem ich, a jedynie słyszałem w uchu. Choć z perspektywy widza byli oni po mojej prawej i lewej stronie, to ich obraz był jedynie wygenerowany komputerowo. Niewidoczny w studiu, a jedynie w samej transmisji. Gdy więc zwracając się do danej osoby, kierowałem się w jej stronę, musiałem udawać, że faktycznie ją widzę. Trochę kłopotliwe, ale dzięki próbom dzień wcześniej, nauczyłem się tej sztuczki. Jak to działało? Dobrze to ukazuje to zdjęcie:
to, co od lat robi tv, dziś jest najlepszą opcją na event
Skoro jesteś na mojej stronie, to zapewne pracujesz w branży eventowej – albo jest Ci ona z jakiegoś powodu bliska. Chciałem więc przekazać Ci coś, czego nauczyła mnie ta realizacja: nie ma lepszych specjalistów od eventów online niż ludzie telewizji. Czego by nie mówić, znają się na tej formie produkcji video, bo robią ją od dziesiątek lat. Każda znacząca produkcja TV ma bowiem studio, dobrze wykwalifikowany personel, perfekcyjną komunikację z występującymi, know-how, a także najwyższej jakości sprzęt. W Polsacie robią to na piątkę z plusem.
Dziękuję załodze PSPA, a w szczególności Marcinowi Woźniakowi, Maćkowi Mazurowi, Wojciechowi Jakubczakowi oraz Joannie Makoli. Podziękowania należą się też Patrykowi Jaskule z Polsatu i całej ekipie Studia 700. Do zobaczenia!
Zdjęcia i relacja video: Mome.pl.